Cena wolności
Bogusław Dereń to poeta mieszkający w Dąbrowie Górniczej.
Mimo wielu wygranych konkursów literackich jest mało znany szerszej publiczności. W roku 2001 ukazała się jego debuitanca książka zatytułowana "Przytulna cela wolności". Tomik ten jest poświecony twórczości
Zbigniewa Herberta, o którym Dereń mówi: "autorytet i mistrz."
W swym hołdzie dla Herberta poeta przywołuje postać pana Cogito
jako wzór niewzruszonych zasad moralnych i etycznych. Już pierwszy
utwór pt. "Epitafium dla Pana Cogito" przypomina znany nam
cykl "Pan Cogito" Herberta. Najpierw chciałabym się skupić na tytule
wiersza - epitafium to napis nagrobkowy ku czci osoby zmarłej. Jednakże
nie mamy tu do czynienia ze zwykłym napisem, ale z monologiem wygłaszanym przez bohatera lirycznego, na wzór monologu zawartego
w "Trenie Fortynbrasa". Ta aluzja literacka pozwala Dereniowi pokazać
swój stosunek do jednostki i świata ją otaczającego:
"Drogi Książę-
z premedytacją opuściłeś ten czas
w którym zapomniane tomiki
będą się śpiesznie przenosić
z zakurzonych pawlaczy
do ociekających blichtrem witrynek
tak wypada"
Wydaje mi się, ze nie jest nadinterpretacją sądzić, że pod postacią Księcia kryje się sylwetka zmarłego
w 1998r. Herberta. W tym hołdzie zawarty jest smutek i żal, ale również
jakaś nieuchwytna nadzieja, że gdzieś tam on może
"upijać filiżankę młodzieńczych metafor".
Pan Cogito występuje również w wierszu kończącym
tomik - "Testament Pana Cogito". Jak widać postać ta jest potraktowana
jak symbol, wyrażający niezłomną postawę etyczną. Tylko, że dziś już
"nie wystarcza
niezłomność i prawda".
Dziś wszystko można kupić za pieniądze: miłość, uczciwość, szacunek. Cóż nam pozostaje? Wiara, że
"poetów
można trzymać za słowo".
Dereń w swych wierszach zastanawia się nad rolą i miejscem poety
w świecie. W swych rozważaniach często sięga do polskiej tradycji literackiej: Wojaczka, Mrożka, Witkiewicza. To odwołanie jest filarem jego poezji.
W swym wierszu "Pejzaż miedziany z Mrożkiem" pokazuje jak spełnił się sen Mrożka, przed którym ostrzegał nas w "Tangu": w dzisiejszej rzeczywistości zatracił się ład moralny. Poeta nie jest już w stanie uchwycić w słowa otaczającego świata.
"tango
mrożek
i ja
wachlujący się złudną nadzieją
że tu wszystko można opisać".
W utworze "Spokój" bohater liryczny zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest taki jak poeci dawniejsi, "wieczni". On jest "współwinnym" bycia poetą, ale niestety nie posiada zdolności "przeszukiwania dusz"("Wojaczek i inni"). Dzisiejsza poezja pobudza zmysły, ale nie ofiarowuje nam prawdy, a dzisiejszy poeta to
"spóźniony odkrywca
tropiciel pominiętych faz".
Dlatego Dereń zwraca się ku tradycji literackiej, a także ku uniwersalnym zasadom moralnym zawartym w Dekalogu.
Chciałabym teraz skupić swą uwagę na tytułowym wierszu
tomiku - "Przytulna cela wolności". Za tę celę można uznać poezję,
gdyż od niej nie można się uwolnić. Ale jednocześnie poezja jest przyjacielem, który daje azyl, w nim można znaleźć spokój i szczęście. Utwór rozpoczyna
się słowami "to my"; my, czyli poeci, przekazujący ludziom ideały. My, "handlarze złudzeń." Przecież "poezja to przeżytek".
Skupiłam się głównie na tej części, która dotyczyła tradycji literackiej, lecz Dereń doskonale analizuje dzisiejszą kulturę i rzeczywistość. Jasno pokazuje, co jest według niego dobre, a co złe.
"Młoda call girl
połyka pigułkę na samoakceptację
jej migotliwa obcość
jest upadłym aniołem
który niezdarnie spaceruje
po zgaszonych neonach wiary"
Albo:
"na opuszczonych ulicach
obrazoburcze billboardy
sycą próżność
lokatorów wschodzącej iluzji"
Uważam, że jest to poezja na najwyższym poziomie. Mam nadzieję, że czytelnika nie zwiedzie prosta budowa utworów, gdyż sens jest naprawdę głęboki. Wiersze zbudowane są z wyszukanych metafor, np.: "Siostra Pogarda (
) w skansenie kisi ogórki", "jak lunatycy błądzimy po cudzych buduarach." Głównym budulcem wierszy jest synestezja: "muska nas płacz", "pachnie światło gwiazd", która pozwala wyobraźni w sposób zmysłowy poznać świat przedstawiony. Pejzaż, jaki przed nami rysuje poeta doskonale współgra z nawiązaniami do malarstwa Boscha, Vermeera.
Spotkałam się z opinią, że "B. Dereń nie wykrzykuje światu w twarz, nie neguje jakichś wartości; jego wiersze są dojrzałą formalnie interesującą refleksją nad losem
" Poeta swym niezachwianym kodeksem etycznym prezentuje niewzruszoną aksjologię. Głośno mówi, że teraz pisze się za pieniądze, lecz sam nie zmienia swych zasad. Gotowy na to, by pogodzić się z porażką medialną czy też finansową tomiku, nie poddaje się szalejącej kulturze masowej. Za wolność każdy z nas płaci swoją cenę.
Dereń B., Przytulna cela wolności, Kraków 2001, 74s.
Dorota Bastek